Kieleccy wolontariusze nie próżnowali już od rana. Wstali wcześnie, żeby rozdawać serca, każdemu kto chce wesprzeć dziecięcą onkologię i hematologię. Przypominamy, że scena na Rynku zaczyna granie o 14, a ta na placu Artystów o 15. Ale w centrum już się dzieje.
- Chciałam pomóc dzieciakom, które chorują. Sama korzystałam z urządzeń z serduszkiem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy – opowiadała nam Iza. - Nasz sposób na zachęcenie do wrzucenia do puszki? Być sympatycznym i uśmiechniętym – zdradzi jej kolega Mikołaj.
Niektórzy dla przyciągnięcia uwagi zdecydowali się na przebranie za kota, superbohatera, miśka czy kosmonautę.
- Jako nastolatka chodziłam z puszką, teraz po raz pierwszy robię to z córką. Wiem, jak ważna jest pomoc. Mój brat, teraz już dorosły, żyje dzięki sprzętowi kupionemu przez WOŚP. Także córcia korzystała z tych urządzeń. To taki fajny dzień, kiedy można być razem, poznać wielu pozytywnych i cudownych ludzi – mówiła jedna z wolontariuszek.
Iwana, Malwina, Maja po raz pierwszy zostały wolontariuszkami i ruszyły na ulice Kielc już przed godziną 8.
Przypominamy wolontariuszom, że mogą się ogrzać i zjeść coś ciepłego w bazie w ogrodzie Pałacyku Zielińskiego. Czeka tam na Was ognisko i różne smakołyki.
Dzisiaj na ulicach miasta spotkacie prawie tysiąc wolontariuszy. Kielce grają do końca świata i jeden dzień dłużej.
Dalsza część tekstu pod zdjęciami ⇓⇓⇓⇓