Drodzy Kielczanie,
Dwa lata temu zostałem zaprzysiężony na urząd Prezydenta Kielc. Było to możliwe dzięki wysokiemu poparciu, jakie uzyskałem w wyborach. Moją kandydaturę poparło ponad 49 tysięcy osób.
W swojej codziennej pracy od tego momentu zawsze pamiętam o zaufaniu, którym mnie Państwo obdarzyliście i wyzwaniu, które przyjąłem na swoje barki. Ta rocznica w normalnym czasie pewnie byłaby okazją do zaprezentowania szczegółowego sprawozdania z wykonanych w tych dwóch latach przedsięwzięć i przedstawienia planów na kolejne 3 lata. Takie sprawozdanie przedstawiłem zresztą opinii publicznej na początku września w otwartym kilka dni wcześniej Centrum Kształcenia Zawodowego CK Technik. Od tego momentu sporo się wydarzyło. Wspomnę tylko o przyjęciu przez Radę Miasta przygotowanego z mojej inicjatywy programu dofinansowania leczenia niepłodności metodą in vitro, a także o pozyskaniu przez włoskiego inwestora - firmę Cromodora Wheels działki w mieście, na której realizowana będzie warta 100 milionów euro inwestycja.
Obecny czas nie sprzyja jednak podsumowaniom. Samorządy w całym kraju, a wraz z nimi i Kielce stanęły przed szeregiem niebezpieczeństw. To o nich chciałbym dzisiaj powiedzieć mieszkańcom, żeby mieli pełną świadomość wyzwań, z którymi musimy się na co dzień mierzyć...
Pełna treść wystąpienia Prezydenta Kielc Bogdana Wenty dostępna na kolejnej stronie.
Drodzy Kielczanie,
Dwa lata temu zostałem zaprzysiężony na urząd Prezydenta Kielc. Było to możliwe dzięki wysokiemu poparciu, jakie uzyskałem w wyborach. Moją kandydaturę poparło ponad 49 tysięcy osób.
W swojej codziennej pracy od tego momentu zawsze pamiętam o zaufaniu, którym mnie Państwo obdarzyliście i wyzwaniu, które przyjąłem na swoje barki. Ta rocznica w normalnym czasie pewnie byłaby okazją do zaprezentowania szczegółowego sprawozdania z wykonanych w tych dwóch latach przedsięwzięć i przedstawienia planów na kolejne 3 lata. Takie sprawozdanie przedstawiłem zresztą opinii publicznej na początku września w otwartym kilka dni wcześniej Centrum Kształcenia Zawodowego CK Technik. Od tego momentu sporo się wydarzyło. Wspomnę tylko o przyjęciu przez Radę Miasta przygotowanego z mojej inicjatywy programu dofinansowania leczenia niepłodności metodą in vitro, a także o pozyskaniu przez włoskiego inwestora - firmę Cromodora Wheels działki w mieście, na której realizowana będzie warta 100 milionów euro inwestycja.
Obecny czas nie sprzyja jednak podsumowaniom. Samorządy w całym kraju, a wraz z nimi i Kielce stanęły przed szeregiem niebezpieczeństw. To o nich chciałbym dzisiaj powiedzieć mieszkańcom, żeby mieli pełną świadomość wyzwań, z którymi musimy się na co dzień mierzyć.
Pandemia koronawirusa, z którą walczy cały świat, dotknęła nas wszystkich. Wielu mieszkańców miasta odczuło tę chorobę bezpośrednio. Mierzyłem się wraz żoną z jej skutkami, chorowało wielu moich bliskich współpracowników, także pracowników Urzędu Miasta. Pod znakiem zapytania stanęła możliwość wypełniania podstawowych zadań.
Mogę jednak powiedzieć, że mimo wielu trudności, Urząd Miasta nieprzerwanie wypełnia swoje obowiązki. Zmieniliśmy sposób funkcjonowania wielu wydziałów, tam gdzie to było możliwe skierowaliśmy pracowników do zdalnej pracy, wprowadziliśmy szereg procedur bezpieczeństwa, ale nawet na moment nie zaprzestaliśmy obsługi mieszkańców.
Znacznie poważniejsze konsekwencje koronawirus odciska na gospodarce. Wprowadzane przez rząd od wiosny tego roku zasady społecznego postępowania i idące wraz z nimi ograniczenia uniemożliwiły funkcjonowanie wielu dziedzinom gospodarki. Firmy straciły możliwość normalnego funkcjonowania, a pracownicy zarabiania pieniędzy na swoje utrzymanie. Nie w każdym przypadku wraz z ograniczeniem pojawiała się rekompensata. Przyjmowane na poziomie całego kraju rozwiązania osłonowe pozwoliły co prawda na utrzymanie części miejsc pracy, ale nie zahamowały bolesnego spadku dochodów. Wpłynęło to tym samym na wysokość podatku PIT płaconego przez mieszkańców miasta. Udział w dochodach z tego podatku to podstawowe źródło finansowania wydatków w budżecie miasta. Firmy, które nie były w stanie wypracować żadnego zysku, a mierzą się z minimalizowaniem swoich strat, w znaczący sposób obniżyły poziom płaconego przez siebie podatku CIT. To kolejna bolesna utrata dla budżetu miasta.
Skala utraconych wpływów po pierwszej fali pandemii w Kielcach oszacowana została na 29 milionów złotych, druga fala jeszcze się nie zakończyła, ale do końca roku kolejne utracone wpływy mogą osiągnąć podobną wysokość.
To bardzo negatywne zjawisko skumulowało się z sytuacją, o której samorządowcy w całym kraju alarmują od 2019 roku. Wprowadzone w związku z wyborami parlamentarnymi zapisy tzw. „Piątki Kaczyńskiego” znacząco obniżyły wpływy z podatku PIT, który powinien trafiać do budżetu miasta. Po raz kolejny obietnice wyborcze realizowane zostały kosztem innych. Rząd odrzuca jak dotąd wszystkie prośby dotyczące wprowadzenia rekompensat dla samorządów, a nowelizacja ustawy przygotowana pod auspicjami Związku Miast Polskich i Unii Metropolii Polskich nie doczekała się pozytywnego rozpatrzenia.
Podobnie było z podwyższaniem w ubiegłym roku pensji dla nauczycieli. Subwencja oświatowa, którą dostajemy, w żaden sposób nie wzrosła, a nawet w przyszłym roku ma być w Kielcach mniejsza o pół miliona złotych, tymczasem wydatki na oświatę wzrosły drastycznie. Tylko w tym roku dopłacamy z budżetu Kielc do funkcjonowania oświaty 134 miliony złotych, prawie 25 milionów złotych więcej niż w roku 2019.
Żadne z naszych zadań, jako gminy czy miasta na prawach powiatu nie zostało zmniejszone, a co więcej pojawiają się oczekiwania, żebyśmy to my jako samorząd przejęli na siebie ciężar pomocy dla przedsiębiorców, poszkodowanych przez COVID-19.
Pierwszy pakiet dla przedsiębiorców z ulgami w opłatach za czynsze lokali użytkowych czy dzierżawę gruntów i przy ograniczaniu innych kosztów i opłat wobec samorządu zaproponowaliśmy już w marcu, rozszerzając go później o 99% rabat dla restauratorów za zajęcie pasa drogowego na letnie ogródki, kolejne rozwiązania zostały uchwalone w listopadzie. Miasto nie uchylało się ani na moment od takiej formy wsparcia, ale przy pełnej świadomości, że wiąże się to z kolejnymi ubytkami w budżecie, a więc koniecznością rezygnacji z kolejnych przedsięwzięć.
Nie dzieje się to wszystko niestety przy wspólnej trosce całej Rady Miasta o stan jego finansów. Od kilku miesięcy obserwuję jak sprawa wsparcia dla kieleckich przedsiębiorców została zamieniona na polityczną licytację. Celują w niej niestety radni ugrupowań tworzących rządową większość. Nad wyraz łatwo obiecywać pomoc sięgając do wspólnej miejskiej kieszeni, nie wskazując oczywiście z jakich wydatków powinniśmy przy tym zrezygnować. Znacznie trudniej lobbować skutecznie u swoich politycznych zwierzchników, by Ci wprowadzając kolejne obostrzenia dla gospodarki, uwzględnili również odpowiednie działania osłonowe. Takiej skuteczności niestety nie widzę, słyszę natomiast o kolejnych propozycjach sięgania do budżetu miasta.
Ta dosyć dziwna troska o przedsiębiorców nie jest najgorsza. W ostatnich tygodniach pojawiła się propozycja daleko idących zmian w zaproponowanym budżecie miasta. Pod hasłem scalania gruntów dla przyszłych inwestorów jestem głośno namawiamy do tego, żeby przekazać ponad 8 milionów złotych z przyszłorocznych wpływów na wykup gruntów. Skąd mam brać na to pieniądze? Radni proponują - zmniejszając wydatki na funkcjonowanie Miejskiego Zespołu ds. Orzekania o Niepełnosprawności czy obcinając koszty miejskiej komunikacji. To drugie zwłaszcza powinni usłyszeć wszyscy kierowcy z firmy MPK, która świadczy dla miasta usługi przewozowe. Radni, którzy nazywają się jej największymi obrońcami, apelują o zmniejszenie wydatków miasta na ich usługi. Na to jako prezydent nie mogę się zgodzić – przecież chodzi o transport publiczny. Nie mogę też się zgodzić na to, byśmy obniżali pieniądze wydawane na pomoc najsłabszym mieszkańcom miasta. W jakim celu? Po to, żeby odkupić od właścicieli kilka nieruchomości? To naprawdę ma być najpilniejszy cel dla Kielc na 2021 rok, rok wychodzenia z pandemii? Nie trzeba być wielkim znawcą ekonomii, żeby wiedzieć, że ogłoszenie przez miasto planu wykupu gruntów, natychmiast podniesie ich cenę.
Nie trzeba też wielkiej wyobraźni, żeby uświadomić sobie, że miasto nie musi zamieniać się w pośrednika nieruchomości dla przyciągnięcia inwestorów. Pokazaliśmy to w ostatnich miesiącach wspierając starania firmy Cromodora Wheels w nabywaniu gruntów od firmy PGE. Tu widzę olbrzymią rolę dla miejskich urzędników i samorządowców. Wsparcie w pokonywaniu procedur prawnych, troskliwa opieka i pokazywanie istniejących możliwości, skracanie wszelkich działań administracyjnych, a także, co równie kluczowe, takie inwestowanie w infrastrukturę miejską, które służyć będzie nie tylko jednej firmie, ale ogółowi przedsiębiorców i mieszkańców miasta.
Takie podejście będzie znacznie bardziej skuteczne, a inwestorzy, jeśli tylko będą mieli taką potrzebę, znajdą sposób na dokupienie potrzebnych im gruntów. To, że się tak dzieje pokazuje chociażby inwestycja firmy Pannatoni Europe w Malikowie.
Odnoszę zresztą nieodparte wrażenie, że w ciągu dwóch lat mojej prezydentury w Kielcach zrobiono dla przyciągania inwestycji w mieście znacznie więcej niż podczas poprzednich 16 lat.
Ale zdecydowanie nie chcę się na tym zatrzymywać, a co więcej mam propozycję, która może pozwolić na zgromadzenie znacznie większych środków na wsparcie dla rozwoju gospodarczego miasta. Kto wie, może nawet w kwocie 70 milionów złotych. Dysponujemy jako miasto niewykorzystanym bagażem z poprzednich kadencji - prawie 600 hektarami gruntów w Obicach, które miały być pierwotnie przeznaczone na budowę miejskiego lotniska. To, że to lotnisko nie powstanie wiadome jest od dawna, zakładał to nawet po cichu mój poprzednik, który już w 2017 roku zaplanował odsprzedaż gruntów za kwotę właśnie 70 milionów złotych.
Na tym terenie ma powstać wielka strefa inwestycyjna. Nie jestem absolutnie przeciwnikiem jej powstania, a co więcej podjęliśmy jako miasto w ciągu tych dwóch lat szereg działań na rzecz jej urzeczywistnienia. Ale to nie w naszych rękach są instrumenty prawne i ekonomiczne. To nie my jako samorząd możemy decydować o zmianie planów zagospodarowania przestrzennego Obic, ani zmieniać prawo ułatwiając podejmowanie działań inwestycyjnych. Nawiasem mówiąc wszystkie nasze postulaty kierowane do rządu w tej sprawie pozostają bez konkretnych decyzji.
Wiemy jednak, że skorzystać na tym mogą inni. Dlatego proponuję sprzedaż tego gruntu - albo samorządowi województwa świętokrzyskiego, który proponował wpisanie strefy inwestycyjnej w Obicach jako jednego z kluczowych zadań w strategii rozwoju województwa, albo Skarbowi Państwa, który może ten unikatowy w swojej wielkości obszar inwestycyjny wykorzystać w realizowaniu polityki gospodarczej w skali całego kraju. Słyszę zresztą wypowiedzi ze strony władz Starachowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, że rząd jest zainteresowany pozyskaniem tych gruntów.
Chciałbym dlatego zadeklarować dzisiaj wyraźnie. Ten grunt jest na sprzedaż, a środki z niej uzyskane przeznaczymy na rozwój gospodarczy miasta, na jego terenie, licząc, że wykorzystane zostaną z korzyścią dla firm, które już tutaj działają i nowych, które będą chciały prowadzić w Kielcach swoje interesy.
Ale jeśli realnie myślimy o rozwoju miasta, to musimy stanowczo powiedzieć, że taki rozwój nie będzie możliwy bez najistotniejszego źródła - bez zaangażowania funduszy Unii Europejskiej. Słyszę głosy, że Polska jest gotowa na zablokowanie takiego wsparcia, choćby z Funduszu Odbudowy, który Unia uruchomi dla zwalczenia gospodarczych skutków pandemii. Obserwuję z niepokojem, że nasz rząd blokuje przyjęcie Wieloletnich Ram Finansowych.
Te środki powinny być już dla nas dostępne od początku przyszłego roku, tymczasem brak decyzji politycznej sprawia, że nawet jeśli zostaną w końcu przyjęte będziemy mogli skorzystać z nich nie wcześniej niż za kilka lat.
Szanowni Państwo,
Nie mamy tyle czasu, potrzebujemy wsparcia już teraz. W ostatnich latach w Kielcach zainwestowano ponad 1 miliard euro, czyli ponad 4 miliardy złotych. Jak zmieniło się nasze miasto dzięki temu nie muszę chyba nikogo przekonywać. Zadań do wykonania jest jeszcze bardzo wiele. Czy chcemy przeznaczać na nie 100 procent naszych środków? Czy nie potrafimy docenić tego, że Unia może finansować nawet 85 procent kosztów?
Kielce powinny zabrać stanowczy głos w toczącej się w całym kraju dyskusji na temat polskiego weta. Jako prezydent podjąłem decyzję, że miasto przyłączy się do protestu polskich samorządów zrzeszonych w Związku Miast Polskich. W najbliższy wtorek, 1 grudnia wyłączymy oświetlenie 5 obiektów, które powstały przy wsparciu Unii Europejskiej. Niech kielczanie zobaczą jak pusto było by bez nich w naszym mieście.
Gdybyśmy wyłączyli oświetlenie na wszystkich inwestycjach zrealizowanych dzięki dofinansowaniu ze środków unijnych, uwzględniając chociażby infrastrukturę drogową czy nowe Centrum Komunikacyjne z Dworcem Autobusowym, obraz byłby przejmujący. Tego oczywiście nie zrobimy, ze względu na bezpieczeństwo mieszkańców.
Ta akcja to tylko symbol, ale potrzebne są dodatkowe działania. Dlatego też przed najbliższą sesją Rady Miasta, która ma się odbyć 3 grudnia, zaproponuję radnym przyjęcie wspólnej rezolucji, wzywającej rząd do jak najszybszego przyjęcia Wieloletnich Ram Finansowych Unii Europejskiej i Funduszu Odbudowy. Mam głęboką nadzieję, że mimo politycznych podziałów, będziemy potrafili przemówić w tej kluczowej dla rozwoju Kielc sprawie wspólnym głosem.
Bogdan Wenta
prezydent Kielc